Informacje o podwyżce płacy minimalnej powinny być wyważone
Pracodawcy niemalże już od połowy 2019 r. z uwagą śledzili elektryzujące ich zapowiedzi rządu dotyczące podniesienia płacy minimalnej. Obserwacje te niejednokrotnie nie pozostały bez skutku na ceny oferowanych przez nich towarów, czy usług, powodując ich wzrost. I to już w 2019 roku. A to wszystko w zamyśle odpowiedniego, finansowego przygotowania się na zapowiadany wzrost wynagrodzenia minimalnego, celem zapewnienia dalszego, sprawnego funkcjonowania prowadzonego biznesu. Do tego dochodziły również postulaty podwyżki płacy minimalnej przewidziane na kolejne lata.
W 2020 roku mamy do czynienia ze wzrostem płacy minimalnej w wysokości 15,6% w stosunku do roku poprzedniego. To bardzo dużo. Warto przypomnieć, że w 2019 r. płaca minimalna w stosunku do roku 2018 wzrosła mniej gwałtownie. Podobnie było w latach poprzednich. Tylko na pierwszy rzut oka możemy mówić o wzroście wynagrodzenia minimalnego w wysokości 350 zł. W rzeczywistości, całościowy koszt zatrudnienia dla pracodawcy, przy założeniu podstawowych kosztów i podstawowej ulgi wzrośnie o 421,67 zł miesięcznie na jednego pracownika. Daje to kwotę 5060,04 zł w skali roku. W firmie zatrudniającej 10 pracowników koszty zatrudnienia wzrosną zatem o 50600,4 zł. Niejednokrotnie stanowi to ogromny procent rocznych zysków, zwłaszcza w przypadku małych firm. Pracodawca nie chcąc narazić swojej firmy na upadłość będzie musiał zrekompensować wyższe koszty wynagrodzenia, podwyżką cen swoich usług lub towarów. Podwyżki cen są podstawowym sposobem dostosowania się przedsiębiorców do rosnących kosztów pracy.
Z drugiej strony słyszymy hasła, że podwyżka dotyczy przecież tylko i wyłącznie pracowników zarabiających pensję minimalną. Nie sposób się z tym zgodzić. O wyższe wynagrodzenie mogą bowiem upomnieć się również pozostali pracownicy, którzy oznajmią swojemu przełożonemu, że skoro pracownik najmniej zarabiający, który jest np. dużo młodszy stażem otrzymał podwyżkę, to oni, jako pracownicy bardziej doświadczeni także oczekują proporcjonalnej (procentowej) podwyżki. W innym przypadku płaca tego pracownika najmniej doświadczonego zbliży się do płacy pracownika, legitymującego się dłuższym stażem, co spowoduje utratę satysfakcji tego ostatniego z wykonywanej pracy.
Negatywnym skutkiem podwyżki płacy minimalnej w końcowym efekcie mogą być zwolnienia pracowników. Mówimy również o możliwości automatyzacji pracy, czyli zastępowania ludzi maszyną. Powstają obawy rozszerzenia się szarej strefy lub cięcia etatów. Ekonomiści biją na alarm i zwracają uwagę na spadającą dynamikę wzrostu PKB oraz rosnącą inflację. Powyższe skutki wzrostu płacy minimalnej przytaczam z jednego względu. Jako przedsiębiorcy pragniemy bowiem wskazać na istotę oraz wagę informacji dotyczącej podwyżki płacy minimalnej. Ma ona charakter newralgiczny, oddziaływujący na cały rynek. Z tego też powodu niezwykle istotna jest potrzeba konstruktywnej konsultacji wysokości podwyżki płacy minimalnej w ramach Rady Dialogu Społecznego. Nie mówiąc już o tym, że niedopuszczalne są jakiekolwiek hasła odnoszące się do wzrostu płacy minimalnej do poziomu np. 4000 zł i to niezależnie od tego, w jakim okresie czasu miałoby do tego dojść.
A przecież takie postulaty pojawiały się w ostatnim roku. Nie chcę oceniać ich pod kątem politycznym, bo nie taki wymiar ma niniejszy artykuł. W każdym razie ich oddziaływanie na prowadzony przez pracodawców biznes jest bardzo duże. Pracownicy, wskutek powzięcia informacji o postulatach rządu mogą bowiem zwracać się do swoich przełożonych z prośbą
o stopniową podwyżkę płacy tak, aby np. w 2024 r. osiągnąć kwotę wynagrodzenia,
w wysokości 4000 zł. Takie sytuacje – wywierania przez pracownika nacisków na pracodawcę, celem otrzymania wyższego wynagrodzenia, z powołaniem się na plany rządu – mają realnie miejsce. Powodują one konflikty w środowisku pracy na linii pracownik – przełożony. Tego rodzaju zapowiedzi są zatem zdecydowanie przedwczesne, powodują destabilizację na rynku pracy i mają realny wpływ na tak negatywne zjawiska jak wzrost inflacji, spadek PKB, czy zwolnienia pracowników, o których wspomniałem powyżej. Pomijam w tym miejscu ocenę ekonomiczną, jakiej należałoby dokonać w przypadku realnego wzrostu płacy minimalnej w takim wymiarze, odsyłając jednocześnie do niezbyt szczęśliwego przykładu Węgier, które obrały podobny kierunek.
Warto zatem, aby rządzący, prezentując prognozy wzrostu płacy minimalnej mieli na względzie to, jak daleko idące skutki pociąga za sobą ta informacja na funkcjonowanie firm polskich przedsiębiorców.