Jakie skutki pociąga za sobą stosowanie noty copyrightowej?
Czy zamieszczenie zwrotu „copyright by” czy nawet ograniczenie się do magicznego symbolu © gwarantuje twórcy danego utworu pełną ochronę? Z jakiego powodu sięgamy po oznaczenie o rodowodzie amerykańskim, które nie znajduje uzasadnienia w naszym porządku prawnym? Czy umieszczając efektownie wyglądającą literę c w obwolucie, chcemy podkreślić naszą nowoczesność? A może jednak nota copyrightowa pociąga za sobą jakieś skutki?
Polskie prawo autorskie w ślad za uregulowaniami międzynarodowymi (Konwencja berneńska) dla powstania ochrony przysługującej twórcy nie wymaga spełnienia jakichkolwiek formalności (takich jak np.: zamieszczenie adnotacji: „wszelkie prawa zastrzeżone”, umieszczenie noty copyrightowej etc.). Wyraźnie mówi o tym art. 1 ust. 4 Prawa autorskiego (PrAut). O ochronie decydują bowiem wyłącznie właściwości danego utworu, a więc – ogólnie rzecz ujmując – jego cecha twórczości i indywidualności. Wskazuje na to art. 1 ust. 1 PrAut, w którym ustawodawca definiuje utwór jako „(…) każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci (…)”. Z powyższego jasno więc wynika, że stosowanie noty copyrightowej per se nie nadaje utworowi ochrony. Co w takim razie nami kieruje, że po nią sięgamy?
Rodowód
Zanim jednak odpowiem na powyższe pytanie, słów kilka wypada nadmienić o jej rodowodzie. Swoje istnienie zawdzięcza ona Powszechnej konwencji o prawie autorskim (Dz.U. z 1978 Nr 8, poz. 28). To właśnie art. III powyższej Konwencji (zwanej genewską lub uniwersalną) przedstawiał wymóg opatrzenia dzieła „ (…) symbolem © oraz nazwą podmiotu prawa autorskiego i wskazaniem roku pierwszej publikacji; symbol, nazwa i rok powinny być zamieszczone w sposób i w miejscu wskazujących wyraźnie zastrzeżenie praw autorskich”. Przykład takiej noty mógłby więc wyglądać następująco: „© copyright by Piotr Podgórski, 2010”.
Respektowanie praw
Konwencja uniwersalna miała na celu doprowadzenie do wzajemnego respektowania praw autorskich pomiędzy krajami należącymi do systemu anglosaskiego (copyright) i systemu kontynentalnego (system droit d’auteur). Nie spełniła jednak tego zadania, a to wskutek przystąpienia USA i innych krajów systemu copyright do Konwencji berneńskiej oraz ze względu na brzmienie deklaracji zamieszczonej do art. XVII Konwencji Powszechnej. Owa deklaracja stanowi, że „konwencji uniwersalnej” nie stosuje się pomiędzy krajami związanymi Konwencją berneńską w przypadku ochrony dzieł, dla których krajem pochodzenia jest kraj należący do Związku Berneńskiego.
Akt paryski
Konwencja berneńska w art. 5 ust. 2 (akt paryski Konwencji berneńskiej o ochronie dzieł literackich i artystycznych, Dz. U. z 1990 r. Nr 82, poz. 474) jasno stwierdza, że korzystanie z praw autorskich i ich wykonywanie nie wymaga spełnienia jakichkolwiek formalności. Nota copyrightowa straciła więc poważniejsze znaczenie nawet w USA. Nie bez powodu użyłem słowa „poważniejsze”. Jej wyraźne umieszczenie – w odpowiedniej, wyżej wspomnianej formie – może bowiem ułatwić dochodzenie szkody w procesie sądowym. Daje ona pewien kontrargument wobec strony przeciwnej, która twierdzi, że dokonała naruszenia prawa w sposób niezawiniony.
Polski porządek prawny
W naszym porządku prawnym zadanie noty copyrightowej jest natomiast marginalne i polega jedynie na aspekcie psychologicznym, przejawiającym się w funkcji ostrzegawczej i informacyjnej. Funkcja ochronna uzyskana poprzez umieszczenie © „obowiązuje” więc wyłącznie w krajach sygnatariuszach „konwencji uniwersalnej”, które jednocześnie nie podpisały Konwencji berneńskiej.